Wyprawy KTR Sigma bliżej domu

Rowerem przez Powidzki Park Krajobrazowy 5 - 8 czerwca 2014

Kolejny Zlot z cyklu "Rowerem przez Parki Krajobrazowe Wielkopolski" za nami. Tym razem, wg określenia Joli, zdzieraliśmy opony po Powidzkim Parku Krajobrazowym. Bazą Zlotu był Powidzki Ośrodek Sportu i Rekreacji w Powidzu i Przybrodzinie, a ponieważ komandor Rysiu nie mógł się opędzić od chętnych - również ośrodki agroturystyczne w Przybrodzinie. Mimo ok. 140 uczestników i tak trzeba było odmawiać kolejnym chętnym - zabrakło miejsc noclegowych. Kilka osób zdecydowało się na noclegi pod namiotami. Atrakcje rozpoczęły się już w czwartek 5 czerwca. O godz. 19.00 prelekcję o Powidzkim PK przeprowadziła p.Natalia Sulanowska, a p.Stanisław Walczak, były dyrektor Szkoły Podstawowej w Powidzu, przybliżył nam historię Powidza. Na zakończenie zabrał głos Przewodniczący Rady Gminnej w Powidzu - p.Jakub Gwit.

W piątek uczestnicy zostali sprawnie podzieleni na "kolorki" - grupy oznaczone wstążeczkami i podległe prowadzącemu Sigmowiczowi. Przy dużej liczbie uczestników jest to sprawdzony sposób poruszania się po ogólnie dostępnych szosach, zapewniający bezpieczeństwo i jesteśmy w tym coraz lepsi. Pierwszym postojem na naszej trasie była Szkółka Leśna "Powidz", po której oprowadził nas leśniczy Damian Wolny ciekawie opowiadając o etapach powstawania lasu. Podkarmieni już drugą drożdżówką tego dnia popędziliśmy do dalszych atrakcji. Przy L. Piłka zwiedziliśmy młyn wodny - oprowadzał nas leśniczy Wojciech Murzyński. Młody właściciel młyna - Krystian - prowadzi tam remont, a otrzymał ten młyn w prezencie ślubnym od teścia.

Następny etap - Słowikowo, Gospodarstwo Rybackie p.Medarta Zielaźnego. Gospodarstwo specjalizuje się w hodowli ryb ozdobnych. Jest tam wylęgarnia, wychowalnia ryb oraz stawy do podchowu. Od rozpoczęcia prelekcji do końca stała kolejka po świeżo wędzonego pstrąga. Był naprawdę pyszny! Ze Słowikowa udaliśmy się Traktem Słowikowskim do Orchowa. W Orchowie Dolnym weszliśmy do zabytkowego drewnianego kościoła z 1792r. Niestety proboszcz parafii pw. Wszystkich Świętych nie chciał opowiedzieć nam o kościele. Historię obiektu mieliśmy poczytać na tablicach. Nasze rozczarowanie wynagrodziły nam piękne leśne tereny prowadzące do miejsca postojowego z wiatą przy Grubym Dębie zwanym też Dębem Napoleona. Po powrocie na bazę czekał na nas obiad w Rotundzie. Potem odbyły się konkursy: strzelecki i sprawnościowy. A wieczorem ognisko z kiełbaskami i całą masą sałatek oraz ogórków, które zostały po "Koziołkach".

Sobotę - 7 czerwca - rozpoczęliśmy znowu od drożdżówki, ustawienia wg wczorajszego przydziału i o godz.8.00 pognaliśmy na trasę wzdłuż jez. Powidzkiego do Ostrowa. Rzut oka na wiatrak znajdujący się w rękach prywatnych i zatrzymaliśmy się w Anastazewie. W miejscu tym jest dawne przejście graniczne pomiędzy zaborami: pruskim i rosyjskim, z zabytkowymi zabudowaniami staży granicznej. Mieszkający w Anastazewie od zawsze p.Romuald Cieślewicz opowiadał o historii tych okolic. Mówił też o perypetiach z kolejką wąskotorową, która dojeżdża tylko do stacji Ostrowo. Dalej tory wymagają remontu, a na to nie ma, oczywiście, funduszy. P.Cieślewicz prowadzi Gospodarstwo Agroturystyczne "Leśna Polana" w Anastazewie.

Następny etap naszego rajdu - Budzisław Kościelny, z odrestaurowanym wiatrakiem i Izbą Pamięci Wsi, Młynarstwa i Rolnictwa. Opiekuje się tym zabytkiem p.Teresa Frekner (dziękujemy za kawę) - bibliotekarka z miejscowej szkoły, a oprowadzał nas p.Maciej Grzeszczak. W Budzisławiu Kościelnym czekał na nas na … rowerze! ks. proboszcz Jarosław Kulpiński z drugiego kościoła w Orchowie pw. Chrystusa Dobrego Pasterza i poprowadził do Linówca, aby pokazać nam drewniany kościół podlegający pod parafię w Orchowie. Dalej przez Mlecze dotarliśmy do Skansenu Archeologicznego w Mrówkach z gródkiem stożkowatym i wieżą strażniczą służącą jako wieża widokowa. Ale to nie koniec atrakcji w tym dniu. Dyrektor Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Wilczynie p.Henryk Działak zaprosił nas na odbudowująca energię grochówkę. Po odpoczynku udaliśmy się do Wilczogóry, aby zajrzeć do dwóch kościołów otwartych przez kościelnego. W gotyckim kościele św. Urszuli zobaczyć można XV-wieczną rzeźbę Madonny z Dzieciątkiem. Trasą wzdłuż jez. Wilczyńskiego, jez. Budzisławskiego przez Smolniki Powidzkie wróciliśmy nad jez. Powidzkie, aby przed Przybrodzinem odwiedzić pasiekę państwa Doroty i Jerzego Kapeli. Pan Jerzy jest leśniczym, ale ze znawstwem prezentował żywe pszczoły i opowiadał o nich. Pasiekę prowadzi p. Dorota . Ona też urządziła dla nas degustację. Małosolne ogórki z miodem - rarytas! Po powrocie pyszny obiadek, konkurs krajoznawczy i cd. strzeleckiego.A wieczorem - zakończenie Zlotu: rozdanie nagród, ognisko, kiełbaski, muzyka, tańce. OSiR w Powidzu to obiekt bardzo przychylny rowerzystom! Dyrektor Ośrodka p.Waldemar Horyza załatwił nam bezinteresownie i bezpłatnie drewno na ognisko, nagłośnienie, muzykę na zakończenie. Dziękujemy!

Rysiu wykonał naprawdę masę dobrej roboty, aby zapewnić tyle atrakcji, zabezpieczyć oprowadzających, dograć to wszystko. Sigmowcy dzielnie Mu pomagali. A największym atutem imprezy była piękna, słoneczna pogoda - dopisała na 100%. O zadowoleniu uczestników najlepiej świadczy pytanie Basi na Facebooku: "Czy już jesteśmy na liście na 2015????" To było bardzo miłe...dziękujemy! Zapraszamy do galerii.

©Ewa